Widzę, że brakuje wam w obsadzie aktorki Tia Carrere. Chciałam napisać przy jej ocenie, ale skoro nie ma.
2/10 tyle mogę dać! Słabo. W porównaniu do jej roli, chociażby w "Ostrym Pokerze w Małym Tokio", czy w "Prawdziwych Kłamstwach" - w obu tych filmach zagrała wyśmienicie. A tutaj... Ja wiem, że w pewnym wieku już się nie chce, ale nieważne co i jak, zawsze trzeba się choć odrobinę postarać. Albo przynajmniej udawać.

Z Tią Carrerą absolutna racja-jakby grała za karę,ale może to wina ,,krągłości'',jakich nabrała? W scenie wychodzenia z komisariatu widać,że nadwyżka kilogramów sprawia jej duży kłopot przy szybszym poruszaniu się.
A ogólnie kiszka straszna-Gunner,Hues,Don ,,the Dragon'',Dacascos,czy Cynthia,a walki nawet nie ubogie,a tragiczne.Akcja filmu jakby w zwolnionym tempie-za obsadę podniosłem ocenę o 1 w górę.
PS.do obsady i żółwiego tempa akcji zabrakło mi jeszcze tylko Seagala.

Witaj. ;)

Odpowiadając na Twoją wypowiedź, ja ujmę to tak, iż Tia, to bardzo piękna kobieta i te krągłości, o których wspominasz nie ujmują jej tego. Ale jeżeli od dawna w niczym nie grała, mogła po prostu stracić formę. Tak jak sportowiec, który bez regularnych treningów traci na formie, tak samo jest z aktorami, przynajmniej tak mi się wydaje...
A gdybym miała porównać jej występ w tym filmie, z ostatnimi rolami Dolpha Lundgrena, to ten drugi wypada nieco lepiej.

Nie zgadzam się z Tią,która jest aktorką od 30 lat,więc rok,czy dwa przerwy wpływu na ten jej brak formy nie ma żadnego-pewnych rzeczy się nie zapomina.
Dla mnie nie była ,,wzmocnieniem'' w obsadzie tego filmu,a wręcz osłabieniem.
Choć nie do końca rozumiem,bo najpierw ganisz,a teraz bronisz Carrere???
Ale te porównanie w którym napisałaś,że Dolph-,,wypada nieco lepiej'' podoba mi się,bo rozumiesz,że też te słowa nie można uznać za pochwałę ról Lundgrena.A i tu,jak przypomnę sobie ostatnie dzieło z nim-,,REKIN Z JEZIORA'' miałbym spore wątpliwości,bo po obejrzeniu stwierdziłem,że chyba Dolph rywalizuje z Seagalem-kto w większym gów... zagra...

Ależ nie musisz się ze mną zgadzać.
Otóż, nie wszystko jest czarne i białe. Ganię ją, ale i przy okazji staram się zrozumieć. Nikt mi tego nie zabroni.
Epizodyczne, czy gościnne role, na planie których pojawiła się kilka razy tylko, to nic wielkiego w porównaniu do głównych ról w filmach kinowych. Co z tego, że jest gwiazdą od 30 lat? Może na początku kariery wiedziała, jak pokazać swój kunszt. Ale teraz albo zwyczajnie jej się nie chce, albo nie ma szans by wykazać się. Choć, spoglądając na jej filmografię, trochę tych filmów naklepanych ma, więc i szanse były. Nie widziałam wszystkich filmów, więc nie mogę powiedzieć jak z nią jest do końca, ale z perspektywy "Rozróby..."...

Co do Lundgrena to mogę się zgodzić, choć np. ja wolę jego kamienną twarz, niż Seagala. A teraz jeszcze dochodzi do nich Statham.

Co do Carrere,to po WSCHODZĄCE SŁOŃCE i PRAWDZIWE KŁAMSTWA nie potrafiła wykorzystać swoich 5 minut.A dziś 50 na karku więc jest za późno
Co do Lundgrena-zawsze w przeciwieństwie do Seagala go lubiłem i z sentymentu sięgałem i będę sięgał po nowe pozycje z nim.A Stevenka jakoś nie cierpię i staram się omijać.
Statham jeszcze próbuje bronić się serią SZYBCY I WŚCIEKLI,czy świetną rolą w AGENTCE,ale przewiduję,że skończy,jak dwaj wcześniej wymienieni,bo niestety kino kopane nie jest już w modzie,a i tych ról ,,twardzieli'' sporo już zagrał .Choć bardziej z tego gatunku martwi mnie Scott Adkins,bo ten bardzo szybko zaliczył pikowanie i gra w czym popadnie...

W rozmowach z miłośnikami filmów akcji wywnioskowałam, że Adkins był dla nich jakąś szansą na pociągnięcie tego gatunku, ale zgodzę się z Tobą, że gościu zbyt szybko spadł na dno. Nie wiem dlaczego. Przecież grał ze znanymi gwiazdami jak Van Damme. Ale może nie ma szczęścia do lepszych tytułów i bierze, co mu w łapę dadzą. Szkoda, bo z tego, co czytałam, trochę tych osiągnięć sportowych Scott ma na swoim koncie.

No mówiąc o Adkinsie to po Ninja i Undisputed szykowało się ,że będą z nim zawsze filmy dobre a tu kicha.Na ten film też z racji że wielu moich idoli z lat młodzieńczych tu gra liczyłem na coś lepszego a tu...sorry ale jak puszczę stary film VHS z którymkolwiek z tych aktorów to bije ten nowy na głowę grą,realizacją,zdjęciami,choreografią i chyba wszystkim choć pewnie wiele większych budżetów nie miały jeśli w ogóle.A tak się cieszyłem ,że znów zobaczę jak walczy Cynthia :(

Kurde, też byłam napalona na Cynthię i jej akcje. A jak już jesteśmy przy "pocieszeniach", to fajnie było zobaczyć zakazaną mordę, czyli Hiroyuki-Tagawę. Choć szkoda, że jako główny boss miał mało do powiedzenia. No, nie straszył tak, jak w dawnych filmach.

CO do Adkinsa, to przyznam się bez bicia, że widziałam z nim tylko kilka filmów. Ninja w ogóle nie znam (co trzeba zmienić).

Heh film straszna z-klasa, oglądnąłem cały bo lubie Huesa za stare dobre czasy i filmy dzieciństwa(Tc200 czy Szpony Orła). No i zabrakło mi tylko Predatora w tej dżungli ;) Ocena 2/10 ale nie chce mieć tego w pamięci :/ może kiedyś nakręca cos lepszego.