PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=94290}

Łowcy skarbów

Relic Hunter
6,8 8 014
ocen
6,8 10 1 8014
Łowcy skarbów
powrót do forum serialu Łowcy skarbów

Hmm..

ocenił(a) serial na 7

W tym serialu często występuje śmierć.. zabijanie z rąk osób trzecich ale i samych głównych bohaterów (w obronie własnej).. A na żadnego z nich to nie oddziałuje. Chociażby Nigel..nie jest kreowany na silną postać psychiczną..wręcz przeciwnie a spływa to po nim całkowicie.. Wiadomo, że serial zawiera wiele głupstw i odstępstw od logiki mimo to jednak sfera psychologiczna bohaterów nie powinna być traktowana tak płytko. 6/10 za całokształt..w młodości miałam do łowców słabość :).

ocenił(a) serial na 9
pepson93

Spytam tak, a zabiłeś kogoś lub byłeś świadkiem czegoś takiego, że twierdzisz, że wpływa to w jakiś sposób na psychikę czy tylko mówisz tak bo inni tak mówią lub bo w niektórych filmach tak to pokazują. Poza tym po czym stwierdzasz, że Nigel jest "słaby" psychicznie? To, że wstydzi się kobiet i z szacunku nie rzuca podtekstami ani nie stara się ich wykorzystać albo że boi się bić to nie znaczy, że jest słaby psychicznie...
Ale co do głupstw to akurat racja mnie najbardziej irytowało to, że zawsze mieli przeciwnika i że pracowali tylko we 2 ew. czasem ktoś na chwilę do nich dołączał, a przecież niby byli znanymi łowcami skarbów i nie bez powodu zgłaszali się do nich ludzie z całego świata, a mimo że ciągle ktoś ich chciał zabić, pobić, okraść, nastraszyć itp. to nie brali dodatkowych osób do pomocy, nikogo nie ukarano(mam na myśli tego typa co ukradł jej sztylet, chciał ukraść naszyjnik itp.).
I że też musieli się wszędzie wkradać jakby nie mieli kontaktów...
Albo same te "cuda" z ukrytymi przejściami, pokojami, że przykładają kamień do kamienia i się coś aktywuje niby na jakiej zasadzie kamień miałby wyczuć czy to co tam położyli to jest ta konkretna rzecz, nie mówiąc już o tym, że ile hajsu by kosztowało wybudowanie takich pomieszczeń lub samo schowanie mechanizmów by nie dało się ich uszkodzić lub obejść.
Więc nie pozostaje nic innego jak to ignorować, przynajmniej czasem to ułatwiają magicznymi przejściami z jakimiś efektami "zagiętej przestrzeni" itp.
Ale ignorując te wszystkie głupstwa to spoko serial.

ocenił(a) serial na 7
MaMiX

Po pierwsze: Byłam częścią/świadkiem wielu złych rzeczy mających silny wpływ na człowieka i jego wnętrze, miałam do czynienia z wieloma osobami po przejściach ciężkich, drastycznych - wpływowych na rozwój, psychikę i jej zdrowie. Nigdy nie sugeruję się w życiu kwestią "bo ktoś tak powiedział", bazuję na własnych doświadczeniach (przede wszystkim) oraz innych ludzi do który mam otwarty dostęp, możliwość obserwacji, analizy i tak dalej.
Po drugie: Nigdzie nie powiedziałam, że Nigel był słaby psychicznie. Powiedziałam, że nie był KREOWANY w SERIALU na silną postać psychiczną. A to różnica, nieprawdaż? :-)
Nie miałam na myśli jego kontaktów z kobietami czy brak objawów agresji.. Nie powiedziałabym, że bał się bić.. zwyczajnie nie wiedział jak to robić, nie miał doświadczenia, niczego nie trenował. Byłby kret*ynem, gdyby startował do ludzi mających doświadczenie chociażby w sztukach walki a nie był idi*otą, choć jego zachowania były niekiedy głupkowate aczkolwiek uznaję to za jego osobisty urok. Był pasywnym bohaterem, wycofanym, biernym - w życiu towarzyskim, w życiu przygodowym. Nigel i Sydney jako główne postacie..w porównaniu z Sydney biła moc, pewność, żar.. gdzie Nigel.. Jakby każda kolejna przygoda była dla niego tą pierwszą, jakby za każdym razem uczestniczył w tym pierwszy raz. Niby oboje byli głównymi bohaterami ale Nigel zawsze był kimś dodatkowym, to Sydney wszystkim przewodziła, tworzyła, odkrywała..on owszem jeździł z nią, był obok ale w całej tej historii, pracy nie brał czynnego udziału. -> Oczywiście były momenty kiedy wchodził do walki/atakował ale wtedy kiedy byli pod ścianą lub aby odwrócić czyjąś uwagę.
To o silnej postaci psychicznej - był to dodatek nakierowujący, przykładowy.. Swoją uwagę skupiałam na całokształcie serialu jak pokazywali na bohaterach reakcje, wpływ na rzeczy drastyczne, smutne itp. Jak pokazywali rzeczywistość, realia.

Owszem, sporo głupot, sporo chodzenia na skróty i próba wynagradzania tego sceną walki, przykładowo.
Najwyraźniej serial nie miał wystarczających pieniędzy, aby stworzyć to inaczej.. Serial owszem ma swój urok ale oglądając go często trzeba przymykać oczy, nie patrzeć na szczegóły.. Co np u mnie jest bardzo trudne ale mam do niego pewien sentyment.
Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 9
pepson93

Żeby się bić nie trzeba się uczyć, bo to się po prostu wie, nawet dzieci potrafią się bić. Poza tym, jeśli ktoś jest rozsądny i jest w zagrożeniu życia robi wszystko by przeżyć i gdyby niby się nie bał i nie wchodziłby w walkę "z rozsądku" to raczej z rozsądku by się nauczył jak się bić tym bardziej, że ona ćwiczyła sztuki walki samemu lub z innymi osobami nawet chciała sekretarkę Claudię nauczyć się bronić, więc jak już pisałem to raczej kwestia strachu przed walką.
Poza tym nie uważam, że Nigel był tylko asystentem, a wręcz uważam, że był na równi z Sydney, a czasem nawet był ważniejszy.
Ona: walki, otwieranie zamków, znajomości(z pracy)
On: wiedza, tłumacz, przystojny zawieranie znajomości z kobietami
Nie mówię, że Sydney nie miała wiedzy tylko, że odnosiłem wrażenie, że Nigel więcej wie i więcej tekstów tłumaczył, więc to była obopólna współpraca/korzyść.

Też nie lubię "przymykać oczu", szczególnie w filmach o podróżach w czasie, gdzie zawsze ktoś musi zrobić coś głupiego i nielogicznego, więc wtedy z automatu daję znacznie znacznie niższą ocenę np. efekt motyla, gdzie typ trafia do więzienia i by przekonać współwięźnia, że ma kontakt z bogiem czy coś cofa się w czasie i robi se jakąś bliznę, potem wraca do więzienia i niby znak dopiero wtedy się pojawia... co nie ma sensu, bo blizna by się pojawiła w przeszłości i jakby poszedł do więzienia to już przedtem miałby bliznę, nie mówiąc o tym, że to, że ktoś ma bliznę może już znacząco wpłynąć na przyszłość.
Więc no o tyle tutaj łatwiej, że nie ma podróż w czasie, więc da się przymykać oczy i dodatkowo mam sentyment do tego serialu.
A co do pieniędzy to wątpię, raczej taki był zamysł by serial był nieco komediowy i bezsensowny coś pewnie na wzór bajek animowanych, że postacie wiszą nad przepaścią kilka sekund zanim spadną albo jak kiczowatość Świat według Bundych.

pepson93

To tak zwany dysonans narracyjny.

Po prostu uroki dawnych seriali.

Wtedy nie patrzono na takie rzeczy. Ani na psychologię postaci, ani na spójność historii, wydarzeń czy nawet odcinków. Wtedy odcinki były transmitowane raz na tydzień i często byli przy nich zatrudniani różni ludzie. Serial miał jakąś ogólną wizję i konwencję, ale już nie było takiego nacisku, by ściśle trzymać się jakiś wspólnych ram.

Stąd często w takich serialach postać w jednym odcinku była totalnym głupkiem, by w kolejnym zaliczyć jakiś spektakularną odpowiedzialność i przemianę na skutek np. jakiegoś traumatycznego wydarzenia, a w kolejnym znowu być głupkiem. Dawniej oglądało się odcinki raz na tydzień i tak nie zwracało uwagi na takie rzeczy. Teraz gdy seriale się po prostu binge'uje przy starszych produkcjach strasznie rażą takie nieścisłości.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones