Tłumaczenie tytułu filmu to jakieś nieporozumienie. Jedyny wyraz jaki ma odzwierciedlenie w tym całym przedsięwzięciu to "Tokio". Film bardzo mi się podobał, kolejny film z Dolphem w którym muzyka jest świetna, akcji było dużo, no i w zasadzie od samego początku "coś się dzieje", choć nie ma się temu co dziwić bo seans do najdłuższych nie należy. Dlaczego taka ocena ?? Moim zdaniem ( i pewnie nie tylko moim ) film momentami jest przesadzony. Powiedziałem momentami ale prawdę powiedziawszy to najłagodniejsze określenie jakie przyszło mi na myśl. Kilka wątków które budzą według mnie kontrowersje to: moment w którym Dolph powstrzymuje Minako w popełnieniu samobójstwa - chwilę później dostała od niego broń do samoobrony i co ?? Nagle samobójstwo jej się odwidziało ?? Moment w którym wraz ze wspólnikiem są podłączeni do prądu i wychodzą z tego bez szwanku w gruncie rzeczy, chwila w której mają zostać przemieleni na kupkę złomu i również bez szwanku z tego wychodzą. Mógłbym jeszcze kilka przykładów podać, ale sądzę że po tych trzech wiadomo o co chodzi, dlatego też zostanę przy ocenie 7/10.